- Droga Catalino. Możesz mi nie wierzyć, ale to było by z Twojej strony nie mądre- zaczął Augusto.- Uwierz mi, że jestem jedyną osobą, jaką znasz, która Cię szanuje i chce dla Ciebie jak najlepiej.
- Skąd możesz to wiedzieć- rzuciła dziewczyna.
- Przez pewien czas przyglądałem się Twojemu życiu i uważam, że jesteś naprawdę niesprawiedliwie traktowana przez rodziców i przyjaciółkę. Tak nie musi od tej pory być. Niedługo przekonasz się, że te osoby wcale nie są Ci potrzebne.
Catalina przyglądała mu się z niezrozumieniem. Augusto zauważył to.
- Posłuchaj. Ten świat zbudowany jest z czterech niepokonanych sił: Ognia, Wody, Powietrza i Ziemi. To dzięki nim zachowana jest równowaga na naszej planecie. Każdy z żywiołów posiada osobę, która Nim kieruje. Ty, Catalino jesteś Wybranką Ognia.
- Jesteś nienormalny. Gadasz rzeczy, jak jakiś wróżbita, czy coś. Zostaw mnie w spokoju.- powiedziała Catalina i już chciała odejść. Mężczyzna ją zatrzymał.
- A czy uważasz, że normalne jest to, że słyszysz głosy w głowie. Gwarantuje Ci, że jeśli komukolwiek o tym powiesz, to ty według nich będziesz chora. A ja chcę Ci wytłumaczyć, że ludzie są ślepi. Nie wierzą, że istnieje coś bogatszego niż świat materialny. Dla nich liczy się tylko to. Przecież ty taka nie jesteś, prawda?
Dziewczyna milczała. Nie wiedziała, co powiedzieć. Jeżeli prawdą jest to, co Augusto mówi, to przestała by być kimś zwyczajnym. Była by silna i pokazała tym wszystkim, na co naprawdę ją stać. Zemściła by się.
- To dlatego mówiłeś, że jestem wyjątkowa?- zapytała.
- Tak i za każdym razem, gdy spojrzysz w lustro twoje oczy będą Ci o tym przypominać.
Catalina wpatrywała się w ziemie. Próbowała to wszystko poukładać sobie w głowie. Wszystko zaczęło nagle nabierać sensu.
- Mówiłeś, że przyglądałeś się mi i moim bliskim- rzekła w końcu dziewczyna.
- Tak. Jedna z twoich zwolenniczek obserwowała Cię i wszystko mi opowiadała. Wiem, że nie powinienem, ale musiałem się o Tobie czegoś dowiedzieć.
Dziewczyna spuściła smutno oczy, ale zaraz zapytała:
- Zwolenniczką?
- Tak. W naszej siedzibie jest ich znacznie więcej. Kształcą się i uczą posługiwać się ogniem, ale nigdy nie dorównają Wybrance.
- A ty jaką role tu odgrywasz?
- Ja jestem przewodnikiem. Mam wprowadzić Cię w świat Żywiołów. Pokazać Ci, co jest słuszne, a co nie.
- Rozumiem- powiedziała Catalina.- Jednak trochę się ... To mnie trochę przytłoczyło.
- Domyślam się, ale taka jest prawda. Ja nie zamierzam nic przed Tobą ukrywać.
Przez chwilę oboje szli w milczeniu.
- Jak ja się tak pokażę rodzicom?- spytała dziewczyna.
- Możesz sprawić, że oni będą inaczej widzieć rzeczywistość. Będą ją widzieć tak, jak ty sobie zażyczysz.
- Nie rozumiem.
- Posiadasz zdolność władania ogniem w jakiejkolwiek postaci i w jakikolwiek sposób, ale możesz robić także inne rzeczy.
- Na przykład?
- Wpływanie na czyjeś myśli, zmienianie rzeczywistości, przesuwanie przedmiotów. Oczywiście na początku może to być trudne, ale potem stanie się to dla Ciebie proste, jak każda podstawowa czynność.
Catalina nie wierzyła własnym uszom. Poczuła się w tej chwili niesamowicie silna. Uśmiechnęła się sama do siebie.
- Czy jest więcej takich osób jak ja?- zapytała Augusto.
- Każdy żywioł posiada jedną wybrankę. Zostałyście porozrzucane po całej Ziemi. Niestety nie jest Wam dane się spotkać.
- Dlaczego Żywioły wybierają sobie kobiety, jako wybranki. Dlaczego nie mężczyźni?
- Na pewno wiesz, że zawsze to mężczyźni byli ważni. Oni rządzili państwami, oni mieli prawo głosu. Kobiety stały na uboczu przyglądając się wszystkiemu. Nikt nie podejrzewał by je o takie rzeczy, bo kiedyś uważano was za słabe i po prostu głupie. Poza tym kobiety to istoty nocy. Nie słyszałaś o czymś takim?- powiedział.
Catalina ruszyła głową przecząco.
- Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Zawsze myślałam, że jestem zwyczajną dziewczyną, ze zwyczajnymi problemami.
- Nigdy nie byłaś zwyczajna. Masz szesnaście lat lecz twoja dusza jest stara jak świat. Kiedy ciało wybranki umiera dusza usidla się w innym i budzi w niej moc.
- Ale moi rodzice nie mają o tym pojęcia?
- Nie i nie sądzę by zasługiwali na to by się o tym dowiedzieć.
- Masz racje.
- Twoi rodzice i ta przyjaciółka nie zasługują na Twoją uwagę. Przynajmniej moim zdaniem- słowo "rodzice" i "przyjaciółka" wypowiedział, jakby były one najobrzydliwszymi słowami jakie znał.- Nie możesz pod żadnym pozorem powiedzieć im o swojej mocy, o mnie i zwolennikach.
- Ale dlaczego?- spytała.- A może wtedy zaczęli by inaczej mnie odbierać.
- Jak już mówiłem twoi rodzice na to nie zasługują. Pomyśl, co by było, kiedy by się dowiedzieli. A jeżeli przestali by Cię kochać, bo jesteś inna?
Ostatnie zdanie, które wypowiedział Augusto zawisły między nimi w powietrzu. Dziewczyna bała się, że może on mieć racje. Nie była pewna reakcji rodziców. A zwłaszcza taty. Oni liczyli tylko na to, że ich córka będzie się dobrze uczyć, dobrze zachowywać i udawać przed innymi, że wszystko jest w porządku. Teraz oboje zobaczą, na co ją stać.
-------
Tak bardzo was przepraszam, że nie dodawałam postów. Nie byłam pewna, czy w ogóle jest w tym sens. Czy ktoś tu zagląda...? W każdym razie myślę, że będę dodawała tu posty bez względu na to, czy ktoś tu zagląda. Po prostu dla samej siebie. Zobaczymy co z tego będzie.-
Ja tu zaglądam :)
OdpowiedzUsuń